chcialabym odejśc od męża ale brakuje mi środkow

Witam wszystkich jestem w sumie jeszcze młodą dziewczyną bo mam dopiero 20 lat ale chcialabym poprosić o pomoc jakąś raddę. mam roczną coreczkę i męża alkoholika chci9alabym od niego odejśc i wiem że bym sobie poradzila z mała, tylko jest jeden mały problem mamy straszne dlugi i zamiast się pomniejszać one się powiększają i gdybym odeszła teraz jak są te długi to nie dam rady a ostatnimi czasy dochodzi do tego że nawet się ciągamy w sensie że mnie nie uderzył jeszcze ale zlapal za ręce gdzie mam pelno siniakow itp. mąż jest odemnie 10 lat starszy na rodzicow nie mogę liczyc bo tata jest za granicą i twierdzi że przesadfzam bo przecież wszyscy mówia że z mojego męża taki dobry chlopak, wiem że to też moja wina że wplataliśmy się w długi ale pomóżcie mi doradźcie cokolwiek bo czasami juz nieb wytrzymuje a wiem że musze dla coreczki.

Skoro wiesz, że sytuacja jest winą zarówno Twoją jak i jego to porozmawiajcie ze soba spokojnie, rzeczowo i szczrze, ratujcie małżeństwo i nie marnujcie przez Wasze błędy życia córeczce.

Wysłany: Nie 14:50, 09 Mar 2008 Temat postu:

Witaj !
Faktycznie jesteś bardzo młoda i ciężko Ci w tej chwili w życiu.
Chciałabym Ci coś poradzić ale zbyt mało o Tobie wiem.
Myślę jednak,że samo odejście od męża nie zmieni wiele Twojej sytuacji.
Wkrótce znalazłabyś kogoś podobnego.
Przeczytaj książkę C.Tippinga Radykalne Wybaczanie i spróbuj sobie pomóc.
Jeszcze lepiej zrobiłoby Ci parę sesji z trenerem radykalnego wybaczania.
Książka to koszt 29 zł sesja to od 60 do 75 zł za godzinę.Całkowita terapia to mniej więcej 4 do 6(7) sesji.
Policz dobrze ,ja wiem,że warto.
Ty zrobisz to co dla Ciebie w tej chwili,będzie najbardziej doskonałe.
Pozdrawiam życząc pomyślności i radości.
EWA