Pomoże mi ktoś,doradzi??? Prosze

Cześć,mam problem.Jestem młoda(20lat) życie dało mi już nieźle "w dupe" ciągle daje.... Sad

Mam chłopaka,siedzi w tym momencie w więzieniu dostał wyrok 1,5 roku do odsiatki.Chodzimy już ze sobą też 1,5 roku.Mam mnóstwo długów i w banku i u rodziny.Jest słaby psychicznie,ciągle to ja mu pomagałam.Jest dobry,młody chłopak(22lata) ale nie radzi sobie z życiem ani z problemami.Co robić??Dalej mu pomagać,płakać przez niego?? Czy to zostawić???Jeśli ktoś ma podobny problem albo wie co na moim miejscu by zrobił to czekam na odp.może na e-mail: [link widoczny dla zalogowanych]

Zależy od Twoich uczuć wszystko, jeśli go kochasz, to walcz. opisz Nam bardziej swój problem, dlaczego płaczesz, co sie dzieje?

w więzieniu jest psycholog, niech sie uda do niego

Czy kocham?Wydawało mi się że bardzo,i że życie bym oddała za niego i jego szczęście.Ale właśnie zawsze myślałam tylko o nim,nigdy o tym żeby mi było dobrze.On jest zadłużony na około 1ootys zł.Więc czy ma sens bycie z takim człowiekiem,czekanie na niego.Pomaganie mu.Czasami się czuje jak "Matka Teresa" która każdemu pomaga tylko nigdy nie wymaga pomocy od kogoś.Czy to nie głupie że ja muszę być bardziej odpowiedzialna i poważniejsza od 5 lata starszego chłopaka.

Nie możesz zapomnieć o własnych potrzebach, pamiętaj że Ty też masz życie i Swoje cele, czy pragnienia.