Proszę o rade

Nie wiem jak zacząć, by ktokolwiek doczytał post do końca, ale czuję tak silną potrzebę, by wysłuchać zdanie kogoś, kto mnie nie zna..

Jestem na drugim roku polonistyki i czuję się załamana, problem leży w tym, że nie czuję się dobrze w miejscu w którym jestem. Na uczelnie muszę dojeżdżać ponad 2 godziny, codziennie, a będąc tam czuję jakbym traciła swój cenny czas. Chciałabym rzucić studia i wyjechać za granicę, ale jestem pełna obaw.. Najbardziej boję się tego co będzie po latach, teraz jestem młoda i silna, ale co z przyszłością, pracą "na stare lata"... i jak na moją decyzję zareaguje rodzina, dla której ktoś kto nie ma 'papierka' jest zwykłym śmieciem(choć sami ich nie posiadają).
Od 10 roku życia mieszkałam sama z prababcią, od roku mieszka z nami mój narzeczony. Matka za granicą, ojciec się nie interesuje, dziadkowie mieszkają niedaleko i nadzorują każdy mój ruch. Niejednokrotnie czuję się jak w klatce, gdzie z każdej strony są kamery, które wszystko rejestrują. Chciałabym się od tego uwolnić, ale czuję się obezwładniona jakimś dziwnym przeczuciem, że jeśli to zrobię, skończę źle...

Nie wiem czy to co napisałam ma jakikolwiek sens i czy ktokolwiek mi odpisze, ale jeśli to czytasz, proszę, napisz mi co myślisz, bo ja nie potrafię spojrzeć już na to trzeźwo.