topię się w otchłani życia...

Hej.Głupio mi pisać na forum o tym ale czuję że muszę to zrobić. Napiszę wprost: szukam przyjaciela, kogoś z kim mogłabym pogadać na każdy temat, wyżalić się i usłyszeć dobre słowa.
3 miesiące temu byłam normalną nastolatką pochłoniętą nauką. Miałam jednego przyjaciela. Teraz on nie żyje. I mam wrażenie, że ja umarłam razem z nim. Staram się jak mogę pocieszać rodziców, ale to nie wychodzi. Wiem, że Bóg mnie kocha i pomaga mi wciąż, ale nadal nie mogę znaleźć sensu życia. Topię się w bezkresnej otchłani życia. Tęsknota z dnia na dzień jest większa. Nie daję sobie rady z takim życiem.
Bardziej szukam jakiegoś chłopaka na przyjaciela, bo nigdy nie lubiłam paplania o makijażu, odchudzaniu itp.
Dziękuję za przeczytanie i liczę, że ktoś się odezwie. Sad

Wydaje mi się ,że lepiej dla będzie jak znajdziesz kogoś w tym samym wieku, kto jest w miare blisko Ciebie. Przyjaciele "online" nie do końca się sprawdzają. No chyba ,że poszukujesz tzw spowiednika.