w oczekiwaniu na spełnienie

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twój problem Strona Główna -> Wyżalmy się...

sa1as




Dołączył: 07 Lut 2010
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:19, 07 Lut 2010    Temat postu: w oczekiwaniu na spełnienie
 
witam wszystkich tych, którzy czytają moją wiadomość
mam nadzieję, żę nie wpędzę Was w złe bądź gorsze nastroje od obecnych.
kolejna chwila zastanowienia, wnioski wyciągnięte z minionego dnia w odniesieniu do minionego roku w bezczynności sprowadzają się do wejścia na to forum w oczekiwaniu na spełnienie, bo nie chcę już dłużej aby najbliżsi mi ludzie nadal tego słuchali. Teraz potrzeba mi trochę tych komentarzy, komentarzy od osób nieznajomych, ale znających problem, problem niespełnienia.
Podczas picia piwa, przy muzyce, która skłania do pisania....
dwa wątki, które biegną równolegle w moim życiu, aczkolwiek nie zazębiają się satysfakcjonująco jak niespełna rok temu, co doprowadza mnie do strachu, ciągłej niepewności, bardzo niskiego poczucia własnej wartości.
Piewrszy: zakochałam się, z miłości na wiosnę zeszłego roku przeprwadziłam się do Niego na południe Włoch, On ma pracę, od dwóch lat niezmiennie utwierdza mnie zawsze w stwierdzeniu, żę to najprościej jest miłość, żę chciałabym Go na ojca swoich dzieci, że odpowiada mi jego podejście do życia, charkater i wszelkie inne aspekty. Nawet wyobrażam nas sobie w wieku późnej jesieni życia i mówię tak, chcę też tego. Mieszkamy w jego domu, spokojne życie chaotycznej włoskiej rodziny ( nie jesteśmy po ślubie, mieszkam z jego bratem i jego mamą, no i jak to u Włochów bardzo często dom pełen gości) życie spokojne, bo bez gonitwy za groszem na chleb, bo nawet zwykła praca daje możliwość w miarę godnego życia, chaotyczne życie, bo Włosi z natury są otwarci, głośni, inaczej zorganizowani, pewni siebie nawet tkwiąc w błędzie.
Drugi: zostawiłam rodzinę, pracę, obraną wcześniej drogę pracy, dorgę do względnego spełnienia jako kobieta- matka -żona. Tak, miałam to zaplanowane, bo wiedziałam już co daje mi satysfakcje, co daje mi przyjemność, co daje mi poczucie spełnienia i własnej wartości. Świadomie pozbawiłam się tego decydując o zamieszkaniu z nim 2000km od domu. Dla tego mężczyzny nadal wydaje mi się, żę było warto. Natomiast absolutnie nie twierdzę, że dla tego mężczyzny warto zapomnieć o swoich pragnieniach i zaszyć się w domowej kuchni i jak włoska matka usługiwać na każdym kroku. Chcę pracować, chcę mieć swój gorsz, mimo jego dobrze zarabiającej firmy, chcę wyjść z domu, chcę być zła na szefa, chcę poznac ludzi, chcę mieć temat do rozmów z nim właśnie dzięki pracy.
Owszem proponuje mi pracę w jego firmie, ale dla mnie to tylko zmiana pomieszczenia w domu, przy komputerze, cały dzień z jego mamą, żadnego makijażu, żadnego poczucia bycia kobietą, co mi się podoba, doceniam swoją płeć.
Nie, On nie zabnrania mi pracować, nie zabrania mi wychodzić z domu. Natomiast został mi jeszcze rok studiów, co wiąże się z co 2miesięcznymi powrotami do Polski do szkoły, przez najbliższy rok nasal. Nie mam możliwości znaleźć pracy stałej. Nie odpowiada mi też zmiana pracy co dwa miesiące.
Wiem, jak chcę poprowadzić życie po skończeniu szkoły, mam możliwości, bo uważam , że człowiek sam decyduje o swoim życiu stawiając sobie małe cele, dochodząc do nich i czerpiąc z nich satysfakcję. Wiem, że mogę być dla siebie więcej warta, ale po skończeniu szkoły. Teraz natomiast czuję się małą dziewczynką, która pyta o pieniądze, bo oszczędności w PLN szybko topnieją wydając w EURO.
Wniosek: ciężko mi trwać w tej sytuacji, bo wiem, żę chcę i mogę zrobić dla siebie bardzo dużo, ale po skończeniu szkoły. Nie znam wyjścia z tego stanu emocjonalnego w tym momencie, mimo prób podtrzymania na duchu i dobrych słów od rodziny i od narzeczonego.
Wyjazdu dla niego nie żaluję, niczego nie żałuję, może to moja niecierpliwość? Zapewne tak, ale wariuję czując się w wieku 22 lat utrzymanką chłopaka, rodziców, chcę być samodzielna a związek traktowac jak partnerstwo, a nie zależność...
ta niecierpliwość mnie zjada całą.....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
DarkMaster




Dołączył: 19 Lis 2010
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:06, 19 Lis 2010    Temat postu: Re:
 
Witam !

Pierwsza część Twojego postu od razu rzuca się w oko. Mianowicie jesteś bardzo niepewna. po czym to wnioskuję -> " mam nadzieję, żę nie wpędzę Was w złe bądź gorsze nastroje od obecnych. "

Przez rok jesteś jeszcze w wieku tzw. douczającym:) Przecież masz prawo sie uczyć, nie martw się tym. za rok będziesz mogła znaleść pracę i uspokoić swoje myśli, chodź myśle że dla nich wcale nie jesteś osobą którą "niestety" trzeba utrzymać...

Wszystko ma Swój cel, Pamiętaj. Powodzenia

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twój problem Strona Główna -> Wyżalmy się...
Strona 1 z 1

Wyświetl posty z ostatnich:   
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

 
Skocz do:  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Skin Created by: Sigma12
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin