Zakochany szef odbiera mi zycia pomozcie! :(

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twój problem Strona Główna -> Wyżalmy się...

Kajka833




Dołączył: 24 Cze 2010
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:02, 24 Cze 2010    Temat postu: Zakochany szef odbiera mi zycia pomozcie! :(
 
Witajcie serdecznie moi kochani czytelnicy. W koncu zebralam sie aby napisac o moim problemie, ktory moze nie jest drastyczny i nie doprowadza do depresji ale meczy, dusi i odbiera zycia. Mam 28 lat, mezczyzne z ktorym nie uklada mi sie w ogole (ale to jeszcze inny problem o ktorym na razie nie bede pisac) oraz 7 letnia coreczke. Oprocz obowiazkow domowo -rodzinnych od prawie 3 lat studiuje zaocznie finanse. W pazdzierniku 2008 roku szukalam jakiejs biurowej pracy na pelen etat. Przyjeli mnie do niewielkiej, wowczas 4 osobej (2 wspolnikow okolo 60 letnich oraz 2 pracownice okolo 30 letnie) firmy zajmujacej sie doradztwem finansowym. Mialam uczyc sie nowego zawodu w tej branzy. Poczatkowo glowny wlasciciel tlumaczyl mi moje obowiazki i uczyli mnie zawodu. Od razu zauwazylam jego zainteresowanie moja osoba. Zaczelismy sie przyjaznic. Nasze relacje wybiegly poza aure pracodawca-pracownik, jednak poza przyjaznia niczego nie bylo. W styczniu 2009 roku szef wyznal mi milosc i zaczal starac sie o cos wiecej z mojej strony. Oczywiscie praca odeszla na dalszy plan a w zasadzie juz nie kazal mi nic robic. Poniewaz byl i jest on dla mnie starszym panem od razu powiedzialam mu ze miedzy nami moze isniec przyjazn, moze nawet istniec milosc jak do brata/siostry ale nie moze byc kontaktow fizycznych, nie che aby mnie dotykal, nie chce aby calowal. Milosc mojego szefa do mnie jest na prawde czysta i ma on do mnie wielki szacunek. Jest to dobra osoba i nie moge powiedziec o nim zadnego zlego slowa, jednak nie moge zniesc juz tej sytuacji. Szef ciagle probuje mnie przekonac do kontaktow fizycznych, probuje mnie dotykac i calowac, oczywiscie nie posuwa sie za daleko ale dnie wygladaja ciagle tak samo – on prubuje, ja uciekam. Musze wam powiedziec ze to nie jest tylko ochota na mnie ale pradziwa milosc, ktora on chce skompletowac blizszym kontaktem. Na poczatku 2010 roku zwolnil mnie z poprzedniej firmy i utworzyl nowa dla nas dwojga tak aby nikt nam nie przeszkadzal. Odkad jest on we mnie zakochany ja juz nie pracuje, jedynie przychodze do pacy na 8-9 godzin i jestem z nim biurze bo on chce mnie miec blisko. Jak wychodze z pracy to jedzie za mna samochodem az pod dom, oczywiscie jak tylko wychodze dzwoni do mnie od razu. Jak tylko wie ze nie jestem z mezem to od razu dzwoni i rozmawia nawet 2 godziny. Jak jade gdzies z corka np. na weekend bez meza to tez od razu dzwoni i wisi ze mna na telefonie newet cale dnie. Ciagle pisze smsy i nalega zebym odpisywala, wieczorami nalega abym przychodzila na czata. Ja robie to co kaze bo jak np w jakis wieczor nie przyjde na czata lub nie odbiore jego telefonu to na nastepny dzien wypomina mi to przez kilka godzin. Chcialabym sie zwolnic i “uciec” od niego ale boje sie ze nie znajde tak szybo pracy a nie przelewa nam sie, pozatym szef tak duzo serca wlozyl w urzadzenie naszego biura pod kat mojej osoby, kupil mi bardzo duzo rzeczy takich jak komputer, a nawet proste ubrania, bo nie bylo mnie stac na nie wczesniej. Po pracy chodzi ze mna na zakupy za ktore placi, bo chce mi pomoc finansowo. Oprocz tego daje mi normalna wyplate. Mam tez kontrakt bezterminowy. To jest na prawde bardzo kochana osoba, bardzo go lubie, a nawet kocham jak wlasnego ojca, ale dusi mnie ta sytuacja, nie mam w ogole wolnosci. On mnie kontroluje i krytykuje wszystko co mu sie nie podoba. Nie moge nosic dekoldow, ani stanikow typu push up, nie moge chodzic na basen ani spotykac sie z nikim towarzysko, nawet z przyjaciolka. Nie pozwala mi trzymac zadnych profili typu na naszej klasie itp. Poza tym od polora roku musze oklamywac wszystkich ze pracuje jako doradca finansowy a w rzeczywistosci nic nie robie. O mojej prawdziwej sytuacji nie wiedza ani rodzice ani maz ani przyjaciolka, nikt! Poza tym nie zdobywam zadnego doswiadczenia w pracy a lata leca. Nie wiem juz co robic, nie chce skrzywdzic tej cudownej osoby a z drugiej strony nie moge juz tak dalej zyc dla kogos ;( pomozcie co mam robic. Jesli cos nie jest jasne piszcie. Pa kochani. Kajka.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zmienna
Bywalec



Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 23:45, 27 Cze 2010    Temat postu:
 
Po pierwsze: moim zdaniem powinnaś z nim poważnie porozmawiać. I co najważniejsze- SZCZERZE. Powiedz, że nie możesz tak dłużej, że nie powinien liczyć na to, że Twoje uczucia co niego się zmienią.
Wyjaśnij mu, że ta cala sytuacja Cię krępuje, że chciałabyś normalnie pracować i zdobywać doświadczenia.
Wydaję mi się, że on Cię uzależnił poniekąd od siebie. Musisz to przerwać. Zaczyna kierować TWOIM życiem.
Jeśli nie będzie chcial niczego zmieniać w Waszych relacjach( a tak pewnie będzie..) powinnas odejść z pracy.
Wiem, że pieniądze są ważne, ale to chyba Ty powinnaś decydować o Własnym życiu, prawda?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Kajka833




Dołączył: 24 Cze 2010
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 0:27, 28 Cze 2010    Temat postu: Dziekuje za odpowiedz
 
Dziekuje serdecznie za odpowiedz. Probowalam juz szczerze rozmiawiac z moim szefem i to nie raz. Takie rozmowy koczna sie tym, ze on sie obraza i zalamuje, nie rozmawia ze mna lub jest wsciekly. To widac od razu, ze on cierpi, a jeszcze bardziej jak probuje z nim szczerze rozmawiac. Nie chce nikogo krzywdzic dlatego jestem ciagle przy nim i pozwalam na to wszystko. Jestem na siebie wsciekla, ze w to weszlam! Po prostu sprawa wymknela mi sie i zaszla za daleko!! Czy mam rzucic prace i tak bardzo go skrzywdzic?? On tyle serca wlozyl w nasza firme, tyle pieniedzy na mnie wydal!! Powiedzcie mi prosze jakies "ZA" ktore przemawia za tym zebym odeczla. Bez waszej namowy nie zrobie tego, a bardzo bym chciala! buziaki

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

zmienna
Bywalec



Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:46, 28 Cze 2010    Temat postu:
 
W ostatnim zdaniu jest odpowiedź na Twoje 'rozterki'Smile
"a bardzo bym tego chciała"...
Myślę, że wiesz już jak powinnaś postąpić, a to normalne, że czujesz lęk.
Skoro do takich rozmów wielokrotnie dochodziło, to chyba nie ma innego wyjścia...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twój problem Strona Główna -> Wyżalmy się...
Strona 1 z 1

Wyświetl posty z ostatnich:   
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

 
Skocz do:  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Skin Created by: Sigma12
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin